piątek, 1 stycznia 2016

Sylwestrowy Tag Książkowy

A może by tu zrobić jakiś Tag?

Witajcie miśki! Noc sylwestrowa już za nami i choć z całych sił, próbowałam znaleźć czas aby coś tutaj zamieścić, moje plany szlak wziął. Niestety nieubłagany czas pędzi jak najęty, co poprę faktem że mamy już 2016 rok. Jedni się cieszą, drudzy ubolewają, a ja znajduję się gdzieś po środku. Chociaż spóźniony to jednak nie do końca, bo za moim oknem przez cały dzień słychać wystrzały!
Tag autorstwa Asik z bloga Z książką w ręce.



SYLWESTROWY TAG KSIĄŻKOWY
Tag polega na wybraniu 10 książek, z których kolejno losując książkę, będziemy następnie otwierali na przypadkowej stronie i pierwsze imię jakie zobaczymy będzie odpowiedzią  do kategorii. Mam nadzieję, że każdy zrozumiał, a więc do dzieła!


1.Osoba tańcząca do rana, na imprezie sylwestrowej.
Na pierwszej karteczce widnieje tytuł „Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata” Susane Ee. Pierwszym imieniem jakie rzuciło mi się w oczy jest Raffe. Czy tańczył by do samego rana? Na pewno. Z tego co pamięta  anioły mogą wytrzymać bez snu bardzo długo. W śnie się regenerują jedynie, więc gdyby nie miał żadnych ran, na pewno dałby radę!

2. Osoba puszczająca fajerwerki na nowy rok.
„Zbuntowani” C. J. Daugherty, czyli czwarty tom serii „Nocna szkoła”. Ten tom jest moim ulubionym, dlatego znalazł się na stosiku. Ostatnio wspominałam o tej książce, więc zapraszam do recenzji. Wylosowałam Allie. Myślę, że przy pierwszej okazji trafiłaby do szpitala, bo kompletnie nie nadaje się do tej roboty, ale może czegoś się nauczyła z czasów, zanim trafiła do akademii.

3. Osoba tak pijana, że będzie leżeć pod stołem.
Do tego podpunktu, specjalnie wybrałam „Igrzyska Śmierci”, ze względu na naszego alkoholika, gdyż nie tylko w Sylwestra potrafi leżeć pod stołem. Pokażmy, jak zadecyduje los.
Niestety, wylosowałam „Więzień labiryntu” Jamesa Dashnera, a teraz który strefer ma słabą głowę?
Hahahaha, padło na Thomasa, nie żartuje. No cóż,  co się dziwić, niby jakiś tam „soczek” mieli, ale jednak nie był do niego przyzwyczajony ;).

4. Osoba, której nikt nie zaprosi na imprezę.
Tutaj oczekuję na Eadlyn!
O ja! Jak na zawołanie, otwieram kartkę, a tam „Następczyni” Kiery Cass! No cóż, tak dobrze niema, wytypowany został przez los Ahren, czyli brat naszej księżniczki. Ahrena polubiłam, ale może wszyscy wiedzieli, że zabrałby siostrę na imprezę, a tak to chociaż żadne z nich się nie pojawi. No, przynajmniej  mam taką nadzieję.

5.  Osoba, która będzie imprezowym DJ.
„Igrzyska Śmierci” Suzane Collins, a bohaterem który będzie rozkręcał domówkę zostaje… Peeta! Czy ja wiem… No może… Jakoś nie widzę Mellarka w tej roli, w razie czego po prostu się go zwolni ;p

6. Osoba, która z własnej woli, będzie oglądać Sylwestra w telewizji.
„Kroniki Bane’a”, autorstwa Cassandry Clare i bohater który wybrał siedzenie w domu… *bębenki* Magnus!
WY CHYBA SOBIE ŻARTUJECIE! Ten wysoki czarnoksiężnik Brooklynu, który w każdym stuleciu (prawie) był mistrzem imprez, bogiem nad bogami w tej dziedzinie, wybrał telewizor?! Może to było w tych mrocznych czasach, kiedy Bane nie miał siły żyć i nie prowadził już klubu. Wtedy to by było prawdopodobne, ale… zastanawia mnie, czy było wtedy TV.

7. Osoba, do której przyjedzie policja, bo za głośno puszcza muzykę.
Jutro 3 – w objęciach chłodu”, a teraz moment wyczekiwany, czyli kto urządzi imprezę w Piekle (?).
Zdanie -Sypiasz z Homerem” wygrało wszystko, więc skoro mają czas na takie… zajęcia, to zabawa Sylwestrowa podczas wojny, byłaby dość  interesująca, do tego  przyjechałaby policja, to raczej by to była ich ostatnia noc w życiu, ale chociaż niezapomniana. Homer byłby dobrym organizatorem!

8.Osoba tak niezdarna, że przewróci się na śniegu.
„Podaruj mi miłość”, czyli zbiór 12 świątecznych opowiadań, które zebrała Stephanie Perkins. Haley, którą poznajemy w opowiadaniu Matta de la Peña pt. „Anioły na śniegu”. Myślę, że w tej całej zamieci oraz zakochaniu Haley, mogłaby się potknąć, ale nie jest niezdarna. Jest to osoba mądra i myślę zwinna, więc nie pasuje do kategorii KOMPLETNIE!

9.Osoba odpowiedzialna za wystrój Sali.
Zostały już dwie książki, napięcie rośnie! „Król Kruków” Maggie Stiefvater, której nazwiska nigdy chyba poprawnie nie wypowiem. Owa pozycja, jest moim ubiegłorocznym odkryciem i jak na razie najlepszą książką Maggie. Niestety wyścig śmierci strasznie się dłużył, a mimo to był ciekawy, to Drżenie jest moim zdaniem porażką, a mimo to, bez żadnych poleceń osób trzecich, kupiłam tą książkę skłoniona jedynie przecudną okładką i ciekawym opisem. POLECAM!
Ja tu pitu, pitu, a jeszcze nie wiemy kto wystroi lokal. Ronan Lynch, czyli dość ciekawa postać. Nie mam zielonego pojęcia o jego talencie kreatorskim (?), ale myślę że skoro pochodzi z tak bogatej rodziny, to był już na niejednej imprezie i doskonale sobie poradzi.

10. Osoba, która na następny dzień, obudzi się z wielkim kacem.
Ostatnia kartka, ostatnia kategoria. „Anna i pocałunek w Paryżu” to najgorszy tytuł jaki kiedykolwiek słyszałam. Odstrasza każdego potencjalnego czytelnika i nie brzmi dobrze w żadnym języku! Jednak Stephanie Perkins, kolejny raz odwaliła kawał dobrej roboty. Z ręką na sercu, mogę powiedzieć, że była to kolejna wspaniała książka z jaką się spotkałam w ubiegłym roku. Koło fortuny wybrało mojego męża, ukochanego chłopaka z którym z przyjemnością, ułożyłabym sobie życie, ale nie będę mówiła za co go kocham, tylko musicie to przeczytać! Zakochasz się w nim oraz w samym Paryżu.
Etienne St. Clair, już Kilka razy można go było zobaczyć z kacem, więc nie zdziwiłabym się!


 To już koniec, dzięki za uwagę, mam nadzieję, że się podobało. Oczekujcie w najbliższych dniach podsumowania grudnia oraz trochę o tym co zamierzam zmienić w swoim życiu w 2016 roku. Chciałabym Wam drodzy czytelnicy w ten wspaniały wieczór życzyć Wam spełnienia wszystkich planów, masy sukcesów oraz wyzwań w nadchodzącym roku i aby ten czas był lepszy od tych wcześniejszych.
Bayo! M.

poniedziałek, 28 grudnia 2015

"Nocna szkoła" C.J. Daugherty

Witajcie! Śniegu nadal brak, za oknem ciągle pada pomyślałam sobie, że przejmę ten deszczowy klimat i pojadę do Londynu, by tam z bohaterami serii Wybrani spotkać się już ostatni raz.

„Dziwne - pomyślała Allie. – W piekle powinno być gorąco.”

Allie to rozwydrzona nastolatka, która już nie raz miała problemy z prawem. Pewnego dnia jej rodzice nie wytrzymują oraz wysyłają ją do szkoły z internatem, gdzieś pośrodku pustkowia dla młodzieży takiej jak ona. Jednak to tylko historia opowiedziana przez rodziców, w rzeczywistości bohaterka trafia do elitarnej szkoły o dziwnych zasadach, interesującej historii oraz wypełnionej bandą bogatych dzieciaków. Sama Allie nie ma żadnych wyższych dóbr materialnych, a na dodatek dziewczyna zaczyna przeżywać swoje pierwsze miłości. 

„-Ale jak mam to odróżnić? – Allie patrzyła na nią żałośnie. – Skąd wiesz, która miłość jest która?
-Ach… - Dziewczyna położyła się obok i nakryła je kołdrą. – To właśnie najtrudniejsze pytanie.”

Od samego początku wydaje nam się, że to zwykła seria, o zwykłych nastolatkach, gdzie jedynymi problemami są licealne miłości oraz czy dobrze będę wyglądać na balu. Z czasem jednak przekonujemy się, że cała szkoła jest wciągnięta w spór o władzę, a najwyższą cenę zapłacą uczniowie Cimmerii. Nie obejdzie się również bez trójkąciku miłosnego, gdzie często sam czytelnik ma problem, który ideał wybrać, bo z czasem już chłopcy nie są tacy cudowni. Sama bohaterka przez prawie całą serię zastanawia się którego kocha bardziej i choć z początku był to główny wątek, z czasem został zepchnięty na drugi plan by dać miejsce zawiłym zagadką, powiązaniom i chęciom władzy. Nadal zastanawiam się czy jestem team Carter, za którym byłam od pierwszych stron. Opiekuńczy, przystojny, posiadający taką ciepłą aurę sierota, czy team Sylvain który swoim romantyzmem ukradnie każde serce. Raz byłam za jednym, raz za drugim, aż z czasem nie miałam pojęcia którego wolę bardziej. Czas pokaże czy moja słabość do Francuzów wygra ;) Pod koniec trzeciego tomu miałam już dość i doszłam do wniosku, że z kim by nie była, będzie dobrze. 

„Chciała, żeby ją trzymał w objęciach i powtarzał jej, że wszystko będzie dobrze. Tak jak kiedyś.
Bo nic nie było ani dobrze, ani tak jak kiedyś.”

„-To nie sen – powiedziała. Ona też nie mogła w to uwierzyć .
Podniosła rękę i przeczesała palcami jego wilgotne, splątane włosy. Przyciągnęła do siebie jego głowę, aż ich usta się zetknęły.
-To rzeczywistość.”

Właśnie, piszę ostatni raz bo dzięki Martha Oakiss z bloga "Secret Books" wzięłam się w troki by chociaż trochę wziąć udział w jej akcji SecretLastBooks , polega ona na skończeniu jak największej ilości serii. Ze względu na to, że z większością jestem daleko w polu, zapewne nie uda mi się niczego więcej skończyć. 

Dzisiaj zaczęłam i skończyłam "Niezłomnych", czyli ostatni tom "Nocnej szkoły". Nie lubię kończyć serii, chociaż nigdy nie mogę się tego doczekać. Zawsze wyczekuję z zapartym tchem, ale jednocześnie smutno mi że to już koniec. 

Wybrani, czyli pierwszy tom,  jest lekki i przyjemny, ma 432 strony, ale wystarczy dobra herbata oraz trochę wolnego czasu, aby pochłonąć ją za jednym razem. Jest to typowa młodzieżówka więc nie poleciłabym jej wymagającym czytelnikom oraz tym którzy mają dość szkolnych romansów. Sama nie tyle zakochałam się w samej serii pani Daugherty, ale w jej szkole, w szkole jaką ona wykreowała i mimo wszystko chciałabym się tam uczyć. 

„-Och, co za rodzina – podsumował, kiedy przestał się już śmiać. – Banda bogatych dziwaków, świrów i drani.”

Intrygująca powieść, trochę chaotyczna i czasami trudno się połapać co już było, jaki szczegół ominęło się i skąd ta scena. Seria posiada wady i zalety, ale idealnie nadaje się dla każdej nastolatki. Nie mamy tutaj nie wiadomo jakich „słodzeń”, a akcja czasami umie obrać zaskakujący zwrot akcji. Najbardziej do gusty przypadł mi pierwszy tom (Wybrani) oraz czwarty (Zbuntowani). Ta druga bardziej mi się podobała, ale przemilczmy. Nie wiem do czego maiłabym się przyczepić jeszcze. Każdą z pozycji czytałam w dość dużych odstępach, co spowodowało, że nie pamiętam szczegółów, warto jednak zwrócić uwagę na wspaniale wykreowanych bohaterów o barwnych charakterach oraz na poczucie humoru, wepchnięte gdzieniegdzie. 

„-Aurora. – Rachel chwyciła Nicole za rękę. – Bogini jutrzenki.
Zapadła cisza.
-Doskonale – pochwaliła ją Allie.
Nazwa spodobała się nawet Katie.
-Mogło być gorzej.
Zoe patrzyła na nich z niedowierzaniem.
-Naprawdę uważanie, że to lepsza nazwa niż Braterstwo Bólu?”

„Przecież ludzie już nieraz zmieniali świat. „Nam też się uda”. W tej chwili dotarło jednak do niej, że nie naprawi świata, jeśli najpierw nie zda testu z chemii.
-Muszę wracać do czytelni – oznajmiła ponuro. – Rachel już przygotowała narzędzia tortur.”

Sama polecam, ale nie wmuszam. Jeżeli ktoś z was czytał, zapraszam do podzielenia się własnym zdaniem. Pozdrawiam,
M. 

sobota, 26 grudnia 2015

"Podaruj mi miłość" by Stephanie Perkins

Dzisiaj ostatni dzień świąt, a dokładniej ostatni wieczór i chociaż zamierzałam przez te trzy dni przeczytać dwie książki, wśród tego całego zgiełku, pośpiechu i cudowania udało mi się pochłonąć jedynie jedną pozycję, ale pozycję na tyle interesującą, że dzięki niej poznałam aż dwanaście wspaniałych historii. Jedne lepsze, drugie gorsze, ale wszystkie w magicznej otoczce świąt. Na moje nieszczęście i myślę wielu Polaków w tym roku zamiast białego kocyka otrzymaliśmy dziurawy płaszcz przeciwdeszczowy. Omijając przykry epizod zabrałam się do lektury. Dwanaście opowiadań pochłonęłam w parę godzin, rozpoczynając wczoraj późnym wieczorkiem i kończąc parę minut temu.

„Podaruj mi miłość – 12 świątecznych opowiadań”

Zbiór został zebrany przez Stephanie Perkins, która wraz z innymi jedenastoma autorami młodzieżowymi stworzyła tą wspaniałą pozycję. Każde opowiadanie przedstawia osobną historię miłosną. David Levithan opowiada o homoseksualistach, a Jenny Han o elfach i Świętym Mikołaju. Z tego co wiem w owym projekcie wzięła udział, że tak powiem elita takich młodzieżowych historii. Niestety sama kojarzę jedynie kilku, jak Gayle Forman, która napisała między innymi „Zostań jeśli kochasz.”, „Wróć jeśli pamiętasz”, Rainbow Rowell, autorka „Eleonora&Park” oraz „Fangirl” i przecudowna Stephanie Perkins dzięki której to wszystko się odbyło, również autorka książki o banalnej fabule, beznadziejnym tytule, ale również przecudownym wnętrzu „Anna i pocałunek w Paryżu”.
Każde opowiadanie uchwycone jest w tej magii świąt, prócz pierwszego które rozgrywa się w niejeden sylwester. Trochę brzmi  niegramatycznie, ale inaczej tego w słowa ująć nie potrafię. Historie banalne, przewidywalne i mogą zawieść niejednego mola książkowe,  więc jak tu wyjaśnić mój zachwyt ową pozycją?

„Ale teraz to już nie ma znaczenia, że nie możecie znaleźć mojego domu. Ważne, że ja go znalazłam.”

Jak już mogłam wspomnieć jedne opowiadania były lepsze, drugie gorsze, ale tak już bywa, nie każdy jest na identycznym poziomie. Moje serce podbiło aż pięć epizodów plus jeden który o włos się omsknął. Bardzo spodobało mi się opowiadanie „Północ”, gdzie moje serce złapał Noel i nie chce puścić, prócz tego „Cud Charliego Browna”, gdzie chciało mi się śmiać czytając perypetie bohaterów. Denerwujące w wielu historiach była miłość od pierwszego wejrzenia, gdzie już po paru godzinach całują się w jakichś zakamarkach, albo zrywają z chłopakiem po paru dniach znajomości z innym, jednak dla niektórych chwil warto brnąć przez te zaspy śniegu i dotrzeć do zamkniętego lisa lub do jakiegoś punktu niezaznaczonego nawet na mapie. Miasteczko Christmas wita wszystkich, a pewien kucharz mógłby upiec ciasteczka i dla mnie.

„Bo wiesz, dziewczyna która raz skosztowała  twojego pierniczka, nie zadowoli się już niczym innym…
-Czy to jakiś kelnerski podryw?
-O tak. Zdecydowanie.”


Kto by pomyślał że w takiej pozycji znajdzie się tyle magii? Ja niestety nie poczułam jej w te święta, ale przy kubku kawy, była to cudowna lektura, okładka umili każde oko, a lekki styl pisania jest dobry dla każdego zmęczonego wędrowca po długim dniu, a do tego cudowna wstążeczka na której widok wypłynie na naszą twarz promienny  uśmiech, bo nigdy nie wiemy, czy przypadkiem nie patrzy na nas Śniący.

„Muzyka zawsze towarzyszyła mi w takich chwilach.
W ciemnej łazience.
W samotności.”


Jeżeli tylko masz ochotę, jeszcze nie opuściła cię cała atmosfera lub mimo kończących się świąt nadal jej nie doświadczyłeś drogi czytelniku, może to doskonały moment aby sięgnąć po dwanaście  świątecznych opowiadań?

P.S Zapraszam na stronę wydawnictwa otawrte, gdzie z tego co mi wiadomo jest możliwość przeczytania opowiadania Gayle Forman i wysłania pocztówki z ciekawym cytatem do ukochanej osoby. Owo opowiadanie według mnie jest jednym z lepszych, więc zachęcam.

M.

czwartek, 24 grudnia 2015

Moje wigilijne postanowienie.
Witam was w moich skromnych progach, w świecie pełnym dziwnych pomysłów i zwykłych przygód, w życiu małej nastolatki o 162 cm wzrostu i długich brązowych włosach, które wkurzają ją każdego dnia na nowo, a nazywa się Monika. M, Momo, kaczuszka, Monika, nie ważne jak mnie zwiesz byle nie „Moniczka” bo przyjdę i będzie dla ciebie źle.
Nie jest to mój pierwszy blog, a nawet świat w którym na co dzień żyje. Można by rzec „schizofreniczka”, ale nie! Ja żyje swoim życiem z własnego wyboru. Pochłaniam książki, odgrywam sceny z własnych opowiadań, prowadzę dziwne dialogi z samą sobą, ale mogę was zapewnić,  że jestem w 100% normalną osobą J!
Miałam trzy wigilijne postanowienia, stąd tytuł dzisiejszego postu.  Długo zastanawiałam się, czy nie dać tego jako nazwę bloga i adres, ale te rzeczy powinny mówić o treści danej twórczości, a nie być symboliczne jedynie dla samej autorki/autora.
·         Złożyć bloga.                      
·         Z nikim się nie pokłócić
·         Poznać nową osobę.

Mam nadzieję, ze uda mi się sprostać każdemu z wyzwań. Oczywiście napisałam tutaj hasłowo, jest wiele rozwinięć, jak do podpunktu pierwszego, aby owa strona obchodziła swoje pierwsze urodziny, miała prawdziwych czytelników i odniosła jakiś tam mój mały sukces. Jeśli chodzi o punkt drugi to byłoby cudownie, gdybym rozmawiając z siostrą nie doszło do jakiejś nieciekawej sytuacji.
Mamy więc wigilię. Wigilia jest dla mnie czymś ważnym nie tyle dlatego że dostanę swoją stertę książek, wezmę w rękę śliczny kubek, spędzę czas z moją rodziną i w końcu spotkam się z bratem i podobno poznam dzięki niemu kogoś nowego, ale i ze względu że jestem chrześcijanką, to jest to dla mnie dość ważny dzień, o czym inni zapominają.
Ze względu na to, że to pierwszy post i paplam tutaj o wszystkim i o niczym, może przejdę do sedna i opowiem coś o sobie. Co lubię?
·         zapach mokrego ręcznika kiedy wytrę nim włosy
·         Malować! Farby, wszystko mogę malować farbami  od puszek po kajmaku, po doniczki, słoiczki i inne dziwne rzeczy. Ogólnie kocham rękodzieła, gotowanie i tworzenie czegoś ;)
·         zapach piwnicy
·         Oglądać seriale, filmy i wąchać książki!

No dobra, było już co lubię, to może moje dziwactwa, czyli to czego nie lubię, bądź nie znoszę:
·         Czekolada, ale nie licząc „milki” z nadzieniami jakimiś dobrymi, ale jak miałam fazę na oreo, to teraz nie lubię już, i jem małą tabliczkę w miesiąc.
·         Nienawidzę spać w spodniach od piżamy
·         Nie lubię mieć porządku w pokoju. Nie da się nic znaleźć!
·         Masło! Nienawidzę, nie znoszę, okropne! A margaryna to w ogóle coś od czego chce mi się wymiotować!
·         Nie lubię sportu, najchętniej bym spała przez 12h, a potem przez następne czytała. Oczywistą oczywistością jest fakt, że nie każdego sportu nie lubię, kocham jazdę na łyżwach, rowerze czy grę w kręgle, ale to są takie mankamenty.
·         Nie lubię horrorów oraz książek kryminalnych, zawsze się na nich boję i nie mam żadnej przyjemności z czytania lub oglądania, ale jeśli chodzi o kryminały to zależy.
Teraz chwila na którą wszyscy czekali. O czym jest ten blog?! Moja strona nie będzie niczym innym jak takim moim światem, gdzie będę dzieliła się swoimi wrażeniami, opiniami i innymi sprawami na jakiś temat. Recenzje książek, filmów, seriali, DIY, sprawy różne i różniejsze, opinie na jakiś temat, tagi, może jakaś moja mała twórczość. Pojawi się tutaj myślę że po trochę wszystkiego, jednak będę najbardziej skupiała się jednak na książkach. Jestem molem książkowym więc czego można oczekiwać więcej? Mam nadzieję, że notka wam się spodobała, dodacie się do obserwatorów, podzielicie się własnym zdaniem i do zobaczenia niedługo.

<Przy okazji chciałabym życzyć wszystkim czytelnikom oraz waszym bliskim wspaniałych, ciepłych świąt z Bogiem i tymi których chcecie zobaczyć przy wigilijnym stole. Jeżeli nie jesteś chrześcijaninem to życzę Ci miłego tygodnia ;) >